Kojarzy nam się często z nieprzyjemnym oddechem palącym smakiem i rzeką łez podczas jej krojenia. Używamy jej w naszej kuchni niemalże w każdej potrawie od sałatek przez omlety, zupy, pieczenie itp. Ale czy kiedyś zastanawialiście się czy oprócz walorów smakowych nie kryje się w niej coś innego. Nasze mamy serwowały nam syropy z cebuli podczas pierwszych objawów grypy lub przeziębienia. Za czasów PRL kiedy nie mieliśmy dostępu do cytryny i owoców cytrusowych, cebula była głównym źródłem witaminy C. W cebuli kryje się dużo więcej składników odżywczych. Cebula obniża ciśnienie krwi. Zawiera także flawonoidy, które chronią nas przed chorobami serca i wpływają pozytywnie na żołądek. Badania przeprowadzone w Holandii na grupie starszych pacjentów wykazały, że osoby które w swojej diecie stosowały cebulę miały o połowę mniej przypadków nowotworu żołądka niż osoby które jej nie jadły. Warzywo to wykazuje się właściwościami bakteriobójczymi. Oprócz witaminy C zawiera także potas, witaminę C, B6, B1, B2, E, K, PP, magnez i żelazo. Interesującym faktem jest to, że im bardziej jest paląca tym większa w niej zawartość phytochemicals czyli fitochemikalii.
Z rzeką łez podczas krojenia poradzimy sobie wkładając cebulę wcześniej na 10 minut do zamrażarki. To mój sposób, a jak ty sobie radzisz krojąc ją?
Ja uwielbiam cebule a oto mój sposób na jej przyrządzenie: Obierz cebulę i pokrój w piórka. Następnie przełóż do głębokiego szklanego naczynia, posyp solą, cukrem i skrop cytryną lub octem. Przykryj folią spożywczą i odstaw na 20 minut. Po tym czasie odcedź ją i dodaj do np. śledzi, pomidorów, sałatek. Smacznego !
